Kategorie
Aktualności

Nie tylko koronawirus, czyli była kiedyś epidemia w Budapeszcie…

Budapeszt jak wiele mniejszych i większych miasta musi się obecnie mierzyć z wieloma problemami w walce z rozprzestrzeniającą się pandemią.

Stolica Węgier ma w tym pewne doświadczenie, bowiem już wielokrotnie zdarzało się, że epidemie zamykały drogę przyjezdnym a miasto z dnia na dzień się zatrzymywało.

Pierwszy przypadek kwarantanny miał miejsce w 1744 roku z powodu powszechnie szalejącej ospy. Jednak największym wyzwaniem było zamknięcie Budy i Pesztu w latach 1830-31 w obliczu epidemii cholery.

Cholera pojawiła się w Europie w 1829 roku i na Węgry przybyła z Galicji. W grudniu 1830 roku zamknięto więc północną granicę Królestwa aby ograniczyć rozprzestrzenianie się zarazy. Niestety zniesiono ograniczenia już po trzech miesiącach i choroba przedostała się na Węgry. Wkrótce doszło do sytuacji, że z uwagi na przenoszenie zarazków przez zwierzęta, strzelano do ptactwa przylatującego z zakażonych terenów.

Specjalnym rozporządzeniem ograniczano poruszanie się ludzi co spowodowało problemy w dostarczaniu produktów spożywczych na miejskie rynki. W końcu zaraza dotarła też do Pesztu. 4 lipca 1831 roku postawiono przed miastem miejsca w których odbywano 20-dniową kwarantannę a tydzień później zamknięto wszystkie drogi prowadzące do Budy i Pesztu.

Transport towarów możliwy był tylko w miejscach do tego wyznaczonych według ścisłych i surowych przepisów bezpieczeństwa. Pierwsza znana ofiara cholery pojawiła się 14 lipca, tego samego dnia odizolowano wszystkich mieszkańców kamienicy w której mieszkał. Miasta podzielono na strefy, które w zależności od stopnia zakażenia miały swoje mniejsze lub większe obostrzenia. Odwołano sesję zgromadzenia narodowego oraz posiedzenia Węgierskiej Akademii Nauk. Centralnym szpitalem jednoimiennym został szpital św.Rocha.

Szpital św.Rocha, widok z ok.1900 roku.

Jako, że nie istniało lekarstwo na chorobę, zalecano częste mycie rąk, zachowanie higieny całego ciała, wymianę i pranie ubrań, separowanie chorych a także codzienne wyrzucanie śmieci(!). Co ciekawe powtarzano, że odpowiednia, lekka dieta oraz częstsze picie wody zamiast wina pomoże w szybkim uporaniu się z epidemią.

Największą panikę wśród mieszkańców jednak wywołało zamknięcie 17 lipca jedynej przeprawy mostowej, pontonowego mostu na Dunaju. Studenci nie mogący po skończeniu nauki wyjechać do swoich domów zaatakowali żandarmów żądając wypuszczenia ich z miasta. Ci, pod naporem gróźb podpalenia przez młodych miasta oddali strzały, zginęło 10 studentów.

Całe lato przebiegło pod znakiem walki z zarazą, bywały okresy, że umierało dziennie 130 osób. Zakończenie epidemii ogłoszono z końcem września, licznik zmarłych w wyniku zarażenia stanął na 1700 ofiarach. W całym kraju zaraziło się ponad 500 tysięcy ludzi, połowa z nich nie przeżyła.

Miasto otwarto ponownie na początku października. Mieszkańcy zaczęli znowu żyć normalnie, jednakże historia postanowiła nie dać im spokoju. Jeszcze nie wiedzieli, że w kolejnych dziesięcioleciach czeka ich największa powódź w historii Budy i Pesztu oraz powstanie Wiosny Ludów, które to trwale odcisną piętno na charakterze miasta.