Pamiętacie post o ścieżce w koronach drzew, która powstanie w Normafa? To nie jedyna taka atrakcja na Węgrzech. Łącznie jest ich dziewięć. Większe i mniejsze, ładne i całkiem zwyczajne.
W moim rankingu wygrywa zdecydowanie ta w stolicy cebuli, ukochanym Makó.







