Kategorie
Aktualności

Dobroczyńca czy oszust? Historia „wujaszka Roberta” w „Sekretach Budapesztu”

Budapeszt, 1925 rok. Do ogarniętego kryzysem ekonomicznym miasta przybywa ekscentryczny Robert Feinsilber proponując władzom wzięcie na swoje barki funkcjonowanie kuchni polowych dla najbiedniejszych mieszkańców. A tych nie brakuje. Do kraju okrojonego po traktacie w Trianon przybywa coraz więcej Węgrów z terenów, które trafiły pod panowanie innych państw. Wujaszek Robert – jak będą go nazywali w Budapeszcie – szybko zdobywa uznanie i serca nie tylko miejskiej biedoty ale i bogatszej części społeczeństwa. Pod jego urokiem jest też małżonka regenta Horthyego, która ofiaruje pokaźny datek na działalność kuchni. Robert jako dziecko zamożnych złotników ma pieniądze aby rozkręcić w mieście najprężniej działającą organizację charytatywną. Współczucia dla biednych nauczył się spędzając młodość w posiadłości Lwa Tołstoja, stąd też do końca życia będzie nosił charakterystyczny strój, będący połączeniem kozackiej sukmany i rosyjskiej rubaszki. Stanie się jedną z najbarwniejszych postaci przedwojennego Budapesztu.

Ma on jednak i drugą, ciemniejszą stronę. Choć w wywiadach podkreśla, że wszystko co ma, oddaje biednym, jednocześnie zamieszkuje w jednym z najdroższych apartamentów pałacu New York przy Wielkim Bulwarze. Jako bezwzględny lichwiarz dorobił się wielu kamienic w Budapeszcie i Wiedniu. Jak potoczyły się jego losy?

O tym przeczytacie w „Sekretach Budapesztu” Księży Młyn Dom Wydawniczy dostępnych w księgarniach stacjonarnych i internetowych w całym kraju.