Wczoraj minęło 105 lat od ostatniej i chyba najdziwniejszej koronacji Habsburga na króla Węgier. Karol IV koronowany był w wyjątkowych okolicznościach. I wojna światowa wymusiła pośpiech, stąd też uroczystości odbyły się w grudniu. Problemy logistyczne, zmiany planów ceremonii (po raz pierwszy odbyła się tylko na Wzgórzu Budańskim, bez przejazdu króla po innych dzielnicach miasta), problemy z za dużą koroną, umiejętnościami jeździeckimi króla czy pożar dekoracji na dobę przed koronacją to tylko niektóre z problemów przed jakimi stanęli organizatorzy.
Uroczystości miały też jednak zupełnie nowy wymiar. XX wiek umożliwił szybki przesył informacji o wydarzeniu, do dzisiaj dostępne są w internecie nagrania z koronacji. Przy okazji wzbogacili się właściciele domów na starówce, okazuje się, że najbardziej chodliwym towarem wówczas było miejsce w oknie na trasie przejazdu królewskiego orszaku.
Co jeszcze działo się 30go listopada 1916 roku? O tym przeczytać możecie w „Sekretach Budapesztu” Księży Młyn Dom Wydawniczy, dostępnych w księgarniach internetowych i stacjonarnych w całym kraju!
Na zdjęciu widzicie króla, który składa przysięgę pod kolumną morową Trójcy Świętej przed Kościołem Macieja.
